Brązowooka Gryfonka z nieprzeniknionym wyrazem twarzy stała
u wejścia zamku i spoglądała w stronę drzwi. Sama nie wiedziała co do końca
czuję. Z jednej strony czuła radość, ponieważ uważała ten wielki, majestatyczny
budynek za swój drugi dom, gdzie codziennie będzie mogła widywać swoich
najlepszych przyjaciół. Z drugiej zaś strony wciąż w głowie miała urywki z
minionej wojny. Wiele z jej bliższych lub dalszych znajomych zginęło na polu
walki i nadal przed oczami miała korytarze Hogwartu usłane krwią i zgliszczami.
Pomimo tego, że od tamtego czasu minęło parę miesięcy, przez które wiele osób postarało
się by odbudować szkołę, to niestety nie dało się wymazać z pamięci okrutnych
wspomnień. Kiedy parę tygodni wcześniej dziewczyna dostała list, w których
zawiadomiono ją o ponownym otwarciu szkoły i propozycji rozpoczęcia siódmego
roku nauki, Hermiona stwierdziła, że będzie to doskonały czas na ruszenie do
przodu i zostawienie przeszłości w tyle. Dziś znów stojąc przed murami szkoły
zaczęła się zastanawiać czy to był aby na pewno dobry pomysł.
-Hermiono, chodź wreszcie! – z zamyśleń wyrwał ją głos
przyjaciela. Zielonooki podszedł do niej i wyciągnął rękę. – No dalej, przecież
coś sobie obiecaliśmy. To będzie nasz rok! – uśmiechnął się do niej promiennie
i pociągnął w stronę wielkich drzwi.
***
Krótko i na temat. Od czegoś trzeba zacząć :)
Prolog nie zdradza wiele, ale jest intrygujący :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie, więc lecę czytać dalej ;)
Pozdrawiam
Basiabella
Ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńOd czegoś trzeba zacząć, a ty jak dla mnie zaczęłaś bardzo fajnie :) Lubię jak dramione się dzieje na siódmym roku :))
OdpowiedzUsuńLecę czytać następny rozdział. Pozdrawiam i życzę jak najwięcej weny!
dark-family-dtb.blogspot.com
Cześć!
OdpowiedzUsuńProlog jest baaardzo krótki, nie ma w nim za wiele, ale jest też trochę przewidywalny. Powrót na siódmy rok, zostawienie za sobą przeszłości... ten schemat powtarza się w co drugim opowiadaniu. Mam jednak nadzieję, że zostanę czymś pozytywnie zaskoczona.
Ze strony technicznej, jak na tak krótki tekst, nie jest on zbyt dobrze dopracowany. Szyk zdań jest pomieszany. Tekst nie jest wyjustowany, nie ma akapitów, co wygląda po prostu nieestetycznie.
„do końca czuję” — powinno być „czuje”, bo ona nie wiedziała co czuje, a nie czuję.
„dostała list, w których” — powinno być „w którym”.
„Hermiono, chodź wreszcie! – z zamyśleń wyrwał ją głos przyjaciela.” — Jeśli już powinno być „z zamyślenia”, a dodatkowo po myślniku zdanie powinno być zaczęte wielką literą. W kolejnym zdaniu ten sam błąd.
„zaczęła się zastanawiać czy to był aby na pewno” — przed „czy” przecinek.
To chyba tyle z mojej strony. :)
Pozdrawiam!