środa, 3 sierpnia 2016

Rozdział 1


Kiedy weszli do wielkiej Sali dziewczyna znów poczuła się jak na pierwszym roku. Z ciekawością oglądała zaczarowany sufit i zastanawiała się jak to możliwe, że parę miesięcy temu był tutaj tylko gruz. Coraz więcej uczniów zbierało się przy stołach swoich domów. Brązowooka przez cały czas była pewna, że tylko niewielka ilość z powrotem przybędzie do szkoły. Jednak jakie było jej zdziwienie, kiedy przy stołach prawie zabrakło miejsc, a nadal pierwszoroczni nie zostali przydzieleni do domów. Uśmiechnęła się do siebie na tę myśl i rozejrzała się po twarzach swoich przyjaciół. Harry, Ron, Ginny, Luna, Neville… wszyscy rozmawiali ze sobą przyjaźnie i śmiali się radośnie. Hermiona poczuła, że serce jej rośnie na ten widok. Taaak, jest w domu.

-Panno Granger, proszę po kolacji przyjść do mojego gabinetu, dobrze? – Dziewczynę zaskoczyło, kiedy profesor McGonagall dotknęła jej ramienia. Odwróciła się w stronę kobiety i szybko pokiwała głową – Tak, oczywiście Pani profesor.

Kiedy nauczycielka odsunęła się na bezpieczną odległość Ron od razu zapytał:
- Jak myślisz, o co jej chodzi? Dlaczego wezwała tylko Ciebie?
- Możliwe, że chce omówić obowiązki. W liście dostałam informację, że zostałam wybrana na prefekta. Ciekawe kto jeszcze z naszego domu nim został. – odpowiedziała Hermiona
- Ja też dostałem taką informację, ale wcześniej się dowiedziałem, że spotkanie prefektów jest dopiero jutro popołudniu – powiedział Harry, co doprowadziło Hermione do lekkiego bólu brzucha
- Nie denerwuj się, Hermi. Przecież niczego nie przeskrobałaś – powiedziała z uśmiechem Ginny i puściła do niej oczko.

Chwilę później rozpoczęło się przydzielanie pierwszorocznych do domów. Przy stołach zaczęło się robić coraz ciaśniej, jednak nikogo to nie denerwowało. Wszyscy bardzo się cieszyli, że jest tyle chętnych aby kontynuować naukę. Po ceremonii stoły zostały pokryte jedzeniem i dopiero wtedy wszyscy poczuli jak bardzo są głodni.

Hermiona nie spieszyła się z kończeniem kolacji, bo miała złe przeczucia co do rozmowy z profesor. Jednak czas leciał nieubłaganie i dziewczyna poczuła, że to najwyższy czas, aby pójść na spotkanie.
- Już idziesz? – krzyknął za nią Harry
- Tak, im szybciej się dowiem o co chodzi tym lepiej, spotkamy się w pokoju wspólnym – odkrzyknęła Gryfonka i ruszyła szybko przed siebie. Nagle poczuła opór i zachwiała się na nogach.

- Uważaj jak łazisz, ofiaro! – jego głos był zimny jak lód, którym mógłby zmrozić wszystkich na Wielkiej Sali.
- MALFOY!? – krzyknęła zdziwiona do granic możliwości dziewczyna – Co Ty tutaj robisz!?
- Nie widzisz? Próbuję wejść! Ale oczywiście musiała wpaść na mnie jakaś szlama i teraz przez Ciebie będę musiał umyć się środkiem odkażającym! – powiedział z nienawiścią i spojrzał na nią z obrzydzeniem.
- Wiesz co Malfoy? PIERDOL SIĘ! – odpowiedziała ze złością, wyminęła go i ruszyła w stronę wyjścia.
Blondyn stał jeszcze chwilę w bezruchu i zastanawiał się kiedy Granger zaczęła tak przeklinać i stała się aż tak bojowa. No trudno, pomyślał, i tak sobie jakoś z nią poradzi.

- Dawaj do nas, a nie tam tak stoisz! Zakochałeś się czy co? – krzyknął do niego Zabini. Pff, zakochał, a to ci dopiero żart, pomyślał chłopak i usiadł szybko między kolegami.

*** 

- Dzień dobry, czy mogę wejść? – zapytała dziewczyna zaraz po zapukaniu w drzwi.
- Tak, oczywiście, wejdź proszę i usiądź. – odpowiedziała profesor McGonagall.

Kiedy Gryfonka otworzyła szerzej drzwi zobaczyła nie tylko nauczycielkę, ale także dyrektora Dumbledora.
- Oh, dzień dobry dyrektorze! Jak miło Pana widzieć! – uśmiechnęła się szczerze brązowooka. Zawsze bardzo go lubiła i darzyła wielkim szacunkiem.

Dyrektor również uśmiechnął się szczerze na jej widok, jednak Gryfonka zauważyła jakiś dziwny błysk w jego oczach. Czyżby to rozbawienie?

Kiedy usiadła, nauczycielka zaczęła mówić:
- Panno Granger, wezwałam panią dziś na to spotkanie ponieważ sprawa jest niecierpiąca zwłoki. Otóż, wybraliśmy panią nie tylko na Prefekta, ale również na Prefekta Naczelnego. – nauczycielka zrobiła teatralną przerwę i spojrzała na nią, oczekując jej reakcji. Dyrektorowi przez cały czas nie schodził uśmiech z twarzy.
- Oh, ale jak to? Czy to nie Kate miała nim zostać? – odpowiedziała Gryfonka
- Tak, jednak uznaliśmy, że pani będzie lepszym Prefektem – powiedziała profesor i spojrzała wymownie na dyrektora. Ten za to stał cały czas uśmiechnięty obok jej biurka, trzymał splecione ręce na brzuchu i bujał się delikatnie na stopach.
- Zatem mogę rozumieć, że zgadza się pani przyjąć obowiązki Prefekta Naczelnego? – zapytała oficjalnie McGonagall
- Tak, oczywiście! – odpowiedziała Hermiona chyba trochę zbyt entuzjastycznie. Nie przerażała jej ilość dodatkowych obowiązków, jednak była lekko zawiedziona, że to nie była ich pierwszym wyborem.
- Tak więc gratuluję bardzo serdecznie – Nauczycielka wstała zza biurka i podała dziewczynie odznakę Prefekta Naczelnego. Hermiona uśmiechnęła się promiennie i dumnie przypięła ją na piersi. 

Dyrektor wydawał się coraz bardziej uśmiechnięty i rozbawiony.
- Dobrze, w takim razie przejdźmy do konkretów. Jak już pewnie zdążyłaś się dowiedzieć, nie udało nam się odbudować wszystkich pięter tak jak było wcześniej. Również pewnie jesteś świadoma, iż Prefekci Naczelni mają własne dormitoria. – zrobiła przerwę i spojrzała na dziewczynę, a ta pokiwała głową ze zrozumieniem. Było jej smutno, że nie będzie już dzieliła pokoju z koleżankami, jednak z drugiej strony będzie mogła w spokoju się uczyć i nikt nie będzie jej przeszkadzał.

- Wcześniej dormitoria mieściły się na 3 piętrze. Teraz stworzyliśmy je na 5. Nie udało nam się stworzyć czterech oddzielnych pomieszczeń, dlatego stworzyliśmy dwa. Pani i pani współlokator będziecie musieli dzielić salon oraz łazienkę. Sypialnie macie oczywiście oddzielne. – powiedziała jednym tchem jak by wyjawiała jakiś sekret. Hermiona spojrzała na nią czujnie. „O co jej chodzi?” pomyślała i spojrzała na dyrektora. Ten wydawał się wręcz dobrze bawić.

- Aby było sprawiedliwie zrobiliśmy losowanie z którym z domów będzie Pani dzieliła dormitorium. Padało na Slytherin. – ostatnie zdanie powiedziała chyba zbyt głośno, bo Hermiona aż otworzyła szerzej oczy.
- Ale jak to?! Pani profesor? Przecież wiecie jak bardzo walczą ze sobą Gryfoni i Ślizgoni! – wykrzyknęła trochę zbyt odważnie i spotkała się ze złym spojrzeniem nauczycielki.
- Przykro mi, ale w tej kwestii nie ma dyskusji. Los zdecydował. Czy możemy przejść teraz do obowiązków? – powiedziała surowo kobieta
- Tak, naturalnie – Gryfonka z bezsilności opuściła głowę

- Po pierwsze, w grudniu odbędzie się Bal Bożonarodzeniowy, a po świętach zostanie zorganizowane spotkanie z reprezentantami innych szkół w celu integracji. Musimy się pozbierać po tych ciężkich czasach – końcówkę powiedziała już bardziej do siebie niżby do uczennicy
- Dodatkowo panno Granger, do naszej szkoły dołączyło parę osób z innych szkół. Zostali już przydzieleni do danych Prefektów, których zadaniem będzie oprowadzenie ich po szkole oraz zapoznanie ich z tutejszymi zasadami – odezwał się w końcu dyrektor – Jednak te osoby poznacie jutro na spotkaniu Prefektów o 16.
- Czy to wszystko? – zapytała Gryfonka, kiedy zapanowała niezręczna cisza.
- Tak, to wszystko co chcieliśmy Pani przekazać jako Prefektowi Naczelnemu. Całej reszty dowie się już Pani jutro na spotkaniu. A teraz możesz udać się już do swojego dormitorium – powiedział dyrektor i znów zobaczyła w jego oczach dziwny błysk. Trudno, pomyślała, prędzej czy później się dowie, jeżeli to coś ważnego.

- Dobranoc – powiedziała grzecznie i wyszła z gabinetu dyrektorki


***

Pierwszy rozdział za mną. Mam wiele pomysłów w głowie i mam nadzieje, że uda mi się je przelać na "papier". 

Buziaki! :)

19 komentarzy:

  1. Hej :)
    Trafiłam na twojego bloga w sumie przez przypadek, ale jak już tu się znalazłam, postanowiłam skomentować ;)
    Zacznę od pozytywów.
    Rozdział czyta się szybko i w miarę przyjemnie, jednak jest trochę krótki. Osobiście wolę dłuższe rozdziały, ale to już kwestia gustu. Ogólnie wydawało mi się też, że jest za dużo dialogów, a za mało opisów.
    Odniosę się teraz do prologu.
    Wcześniej przeczytałam go i powiem szczerze, że średnio mi się podobał. Dowiedziałam się z niego, że Hermiona wraca do Hogwartu ze swoimi przyjaciółmi. Pomysł troszkę oklepany, ale każdą historię można ciekawie rozwinąć i wymyślić coś fajnego. Ujęłaś tam też jej emocje dotyczące bitwy, ale wydawało mi się, że jest tego jakoś mało. Równie dobrze mogłaś do włączyć do pierwszego rozdziału :P
    W twoich postach znajdują się błędy, głównie interpunkcyjne.
    Proponuję również wyjustować tekst. Wtedy wygląda estetyczniej i wygodniej się czyta.
    O szablonie przeczytałam we wstępie, więc pewnie jeszcze coś ogarniesz ;)
    Pamiętaj, nie zrażaj się moją opinią. Nie chcę ci odebrać motywacji do pisania. Piszę ten komentarz, ponieważ chcę ci podpowiedzieć parę rzeczy.
    To chyba wszystko.
    Pozdrawiam i weny życzę ^^
    http://dramione-zapomnijmyoprzeszlosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za komentarz i za wyrażenie swojej opinii :) Dla mnie każdy komentarz jest na wagę złota, a jeszcze taki, dzięki któremu mogę się podszkolić jeszcze cenniejszy. :) Dodałam kolejne dwa rozdziały, staram się aby były coraz lepsze. Nie wiem dlaczego, wcześniej nie mogłam odpowiedzieć.
      Buziaki i mam nadzieję, że przekonam Cię do mojej historii :)

      Usuń
  2. Wpadłam, ponieważ zostawiłaś adres swojego bloga na moim. Bardzo rzadko komentuję, gdyż nie mam do tego głowy i czasu, ale coś mnie natchnęło i postanowiłam napisać od siebie kilka słów. Też kiedyś zaczynałam i pamiętam, jak z wielką niecierpliwością wyczekiwałam reakcji czytelników. No to do dzieła!

    Pozwoliłam sobie przeczytać komentarz, który już pojawił się pod pierwszym rozdziałem i trochę się do niego ustosunkuję. Zacznę jednak od tych ciemnych stron opowiadania, które mam nadzieję, że pomogą Ci jedynie rozwinąć skrzydła i pisać z każdym dniem coraz lepiej.
    Szablon mnie osobiście w ogóle nie obchodzi. To jak z książką; mogę dostać brulion w zwykłej czarnej oprawce, ale jeśli treść jest wciągająca, to okładka nie ma dla mnie znaczenia. Natomiast forma teksu to zupełnie inna bajka. Wyjustowanie to jedno - osobiście tego nie robię, ale cały czas obiecuję sobie to zmienić - jednak warto pamiętać o istnieniu akapitów, których zdecydowanie u Ciebie brakuje. Spoko, sięgając pamięcią do początków ja też nie umieszczałam ich zbyt widocznie lub w ogóle tego nie robiłam, ale z pewnością to idzie do poprawki.
    Błędy interpunkcyjne to standard i wystarczy ogarnąć kilka stron lub książek, aby część z nich wyeliminować - ja na przykład ciągle się w tym temacie douczam. Tym się nie przejmuj absolutnie, ponieważ każdemu zdarza się strzelić mniejszą lub większą gafę. Stylistyka trochę podupada, ale wkręcisz się i ją naprawisz. Jak czytasz do tego dużo książek to bez trudu wyeliminujesz problem.
    Jest jednak jedna rzecz, która zakuła mnie w oczy i to bardzo boleśnie. "Ciebie" piszemy wielką literą ze względów grzecznościowych, ale nie w opowiadaniu. Nie wydaje mi się, żebyś kanonizowała bohaterów ;) To samo dotyczy nieszczęsnej "Pani" na końcu rozdziału. Nie będę tu wchodzić w szczegóły, gdyż pewuenowska strona ma to świetnie wytłumaczone, zatem polecam zerknąć.
    Co do przewagi długości dialogów nad opisami, to da się to wypracować. U mnie czasami jest tak, że osobiste rozmyślania bohaterów, opisy ich uczuć lub otoczenia zajmują bardzo dużo miejsca w rozdziale, ale do wszystkiego dochodzi się po czasie i z pewnością też uda Ci się znaleźć granicę, która zrównoważy dialog i opis. A będąc już przy dialogach, to zwróć uwagę na formę zapisu. Mówię sama po sobie, gdyż większą część opowiadania pisałam tak, jak mi było wygodnie, aż zwrócono mi na to uwagę i baczniej przyjrzałam się problemowi. Chodzi mi o to, że kiedy zapisujesz wypowiedź postaci, a po myślniku opisujesz jej zachowanie lub reakcję otoczenia bez wprowadzenia operatora typu "powiedział", to powinnaś użyć wtedy dużej litery. Jeśli ten operator jest, wtedy co innego. Tak samo, gdy wypowiedź bohatera zwieńczona jest kropką - po myślniku wielka litera! Może to niedopatrzenie, ale utkwiło mi w pamięci. Naprawdę jest dużo pomocnych stron o tym, jak prawidłowo zapisywać dialogi, z których też korzystałam i korzystam, więc wystarczy trochę poczytać lub sięgnąć po jakąś książkę i przyjrzeć się zapisowi, a problem zacznie się rozwiązywać. Praktyka czyni cuda, więc pracuj, a z pewnością będzie coraz lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza część za nami, a teraz przystępuję do drugiej.

      Teraz trochę o samym opowiadaniu, czyli o treści właściwej. Jakoś nie lubię czytać o czasach szkolnych, nawet o tych o powrocie do Hogwartu po wojnie, ale ja to ja, dlatego na to kompletnie nie patrz i się tym dłużej nie zajmuj. Akcja na razie rozwija się w typowy, szablonowy sposób - powrót nasączony wspomnieniami z wojny połączony ze standardowym opisem pola walki, ilości zabitych i stanu zamku, uczta z przyjaciółmi pełna entuzjastycznych rozmów o tym, jaki to nowy rok będzie cudowny, często wzmianka o tym, że Hermiona zostaje Prefektem i tak dalej, i tak dalej. Oczywiście na którymś etapie musi dojść do spotkania pary głównej, a które nasączone jest ich sławetną nienawiścią doprawianą przez Malfoya jego ulubioną "szlamą". Wiem, mało optymistyczny opis, ale wbrew pozorom nie jest to najgorszy scenariusz i można go całkiem przyzwoicie rozwinąć, na co szczerze liczę, ponieważ pomysł o wspólnym dormitorium troszeczkę mnie osłabił. Slytherin równa się Malfoy, więc już wyobrażam sobie reakcję Hermiony, gdy dowie się - a przecież się dowie - z kim dzieli pokój. To dość monotonny pomysł sparowania bohaterów i często wykorzystywany, ale jak już mówiłam, przy dobrej oprawie może z tego wyjść wyjątkowa historia. Jak po piątym rozdziale nie będą się całować, po siódmym nie pójdą ze sobą do łóżka, a po trzynastym nie uciekną z Hogwartu i nie wezmą ślubu w tajemnicy, to będę czytać z ogromną przyjemnością. Teraz pozostaje mi czekać na kolejne rozdziały i sprawdzać efekty pracy, którą mam nadzieję, że wykonasz.

      Rozpisałam się, jakbym artykuł do gazety pisała. Może pomogłam, może nie, ale dałam z siebie wszystko w tym komentarzu. Przede wszystkim nie zniechęcaj się nim i idź do przodu! Jeśli włożysz w to opowiadanie całą siebie, rezultaty będą niesamowite i szybko to odczujesz :)

      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz na moim blogu,
      Realistka

      Usuń
    2. Dziękuję za komentarz! Mam nadzieję, że ciąg dalszy Cię przekona i zauważysz poprawę :)
      Buziaki!

      Usuń
  3. Wcześniejsze komentarze wyczerpały temat, nie mam nic do dodania a i nie potrafilabym podważyć tego co napisała autorka mojego ulubionego opowiadania (Realistka). Blog leci do zakładek i będę tu od czasu do czasu wpadać :D Mam nadzieję, że uda Ci się odbiec od tak często powtarzanego schematu w opowiadaniach tego typu.
    Życzę dużo weny i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za komentarz :) Jednak co do schematu - bardzo go lubię i nie chciałabym od niego aż za bardzo odchodzić. Lubię opowiadania tego typu, jednak postanowiłam stworzyć coś sama, podobnego typu, jednak widziane moimi oczami :) Jednak zrobię co mogę, aby nie zanudzić osoby, które jednak zechcą czytać moje wypociny :)
      buziaki!

      Usuń
  4. Bardzo mi sie przyjemnie czytało. Jestem ciekawa dalszego rozwoju tego opowiadania, wiec na pewno tu zajrzę.
    Pozdrawiam,
    MadzikM

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, zostawiłaś i u mnie wpis (piszę z dziwnego profilu, ech).
    Opowiadanie czyta się dobrze, choć pomysł oklepany. Wierzę jednak, że fajnie to rozwiniesz i nas zaskoczysz. Buziaki i pozdrawiam!
    dramione-opowiadania.blog.pl
    Alice

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze się czyta i przyznam szczerze, że nawet jeśli sam pomysł był już wałkowany ze sto razy, to mi się podoba, bo naprawdę dawno nie trafiłam na Dramione, gdzie tytułowa para dzieliłaby ze sobą dormitorium, a czytałam takich kilka i po prostu lubię to :)
    Naprawdę fajnie się zapowiada, a ja z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;)
    Pozdrawiam
    Basiabella
    Ps. Zapraszam do mnie
    http://dramione-uczucia-rodem-z-cyrku.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że lubimy to samo :)
      Dziękuję za opinie i zapraszam częściej :)
      Buziaki!

      Usuń
  7. Witaj! ;)
    Komentarz będzie krótki, ponieważ nie mam za dużo czasu.
    Rozdział czytało się lekko i przyjemnie.
    Sam pomysł - powrót do szkoły i wspólne dormitorium - jest już nieco oklepany. Mam jednak nadzieję, że uda ci się stworzyć coś innego, niesamowitego.
    Odnośnie tekstu - powinnaś go wyjustować, zastosować akapity i przejrzeć zapis dialogów.
    Nie piszę, że jest źle. Wierz mi ja sama miałam gorsze początki. Sporo czasu zajęło mi odpowiednie nastawienie się do fabuły i reszty rzeczy.
    Mam nadzieję, że powoli rozwiniesz swój talent.
    Pozdrawiam, Equmiri

    Ps. Zapraszam do zgłoszenia blogu na Stowarzyszeniu Harry'ego Pottera.
    stowarzyszenie-harryegopottera.blogspot.com

    Ps.2. Zapraszam też na swój blog ;)
    Dramione, akcja dzieje się kilka lat po skończeniu wojny we Włoszech.
    ti-amo-per-sempre.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy może mi ktoś powiedzieć jak dodać blog do zakładki ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem tu, bo tak jak większości zostawiłaś link w komentarzu na blogu :)
    Czyli Hermiona będzie mieszkać z Malfoyem :))) Podoba mi się.
    Piszesz naprawdę fajnie, nie ma błędów, więc czyta się całkiem przyjemnie. Lecę czytać dalej.
    Pozdrawiam!
    dark-family-dtb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem tu, bo tak jak większości zostawiłaś link w komentarzu na blogu :)
    Czyli Hermiona będzie mieszkać z Malfoyem :))) Podoba mi się.
    Piszesz naprawdę fajnie, nie ma błędów, więc czyta się całkiem przyjemnie. Lecę czytać dalej.
    Pozdrawiam!
    dark-family-dtb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. 57 yr old Project Manager Garwood McCrisken, hailing from Vanier enjoys watching movies like Defendor and Hiking. Took a trip to Redwood National and State Parks and drives a Ferrari 250 GT LWB California Competizione Spider. kliknij tutaj

    OdpowiedzUsuń

Proszę, skomentuj, wyraź swoją opinie! :)